Alicja
Popek
Przygotowanie młodzieży do bierzmowania
w ramach katechezy parafialnej
Konspekt 1: Kim
jest Jezus?
Konspekt 2: Kto
z nas jest uczniem Jezusa Chrystusa?
Konspekt 3: Miłość
Boga – miłość ludzka
Konspekt 4: Pragnienie
szczęścia – co to znaczy być szczęśliwym?
Konspekt 5: Jak
realizować szczęście – modlitwa
Konspekt 6: Msza
święta – źródło życia
Konspekt 7: DUCH
ŚWIĘTY – Kim On jest?
Konspekt 8: Bierzmowanie
Potrzebne: szary arkusz papieru,
zdjęcie człowieka, kilka obrazków z: samochodem, willą, dziewczyną, mężczyzną,
pieniądze, telewizorem itp. (dla każdego przynajmniej po dwa obrazki) i obrazem
Jezusa Miłosiernego.
Dzieci mają za zadanie wybrać 1 max
2 obrazki.
Następnie pytamy, dlaczego dokonały takiego wyboru?
Czy to dla nich jest najważniejsze? Czy uważają, że będą szczęśliwe, gdy to
osiągną?
Rozkładamy arkusz papieru na tablicy i w centrum
przylepiamy bądź przypinamy szpileczkami zdjęcie człowieka a wokół niego
wybrane przez dzieci obrazki.
Pytanie: Czy wszystkim ludziom wystarczą do
szczęścia tylko te rzeczy materialne lub rzeczy z nimi związane? A nawet sam
człowiek?
Wywiad z Markiem
Kotańskim w WOT (Warszawski Ośrodek Telewizyjny) dn. 17.04.1998 r. w
godz. wieczornej (g. 22.00).
Zbudował w W-wie ośrodek, w którym usytuował także
kaplicę dla dzieci upośledzonych. Pytanie o jego wiarę, czy pomaga mu w
kontakcie z chorymi?
„Pochodzę z rodziny b. religijnej. Nigdy nie
odszedłem od wiary. Jedynie może w cza-sie studiów na psychologii byłem
zafascynowany amerykańskimi osiągnięciami naukowymi w dziedzinie psychologii.
Kiedy jednak staję przed cierpieniem, widzę jak wszystko jest płytkie,
przemijające i niewystarczające. A to pozwala mi kochać bardziej drugiego
człowieka, głębiej na niego spojrzeć. [...] W kaplicy umieściliśmy lustro, a
nad nim krzyż. Lustro jest po to, abyśmy przejrzeli się w swoim sumieniu i
dostrzegli coś innego, nowego w sobie. Gdy wchodzę do kaplicy aby się pomodlić,
wzbudza to zainteresowanie. Ci, co nie chodzą do Kościoła mówią, że przeze mnie
chyba zaczną uczęszczać do tej kaplicy. Może komuś pomóc”.
„Moja niezależność jest tutaj (pokazuje na serce), w
sercu. Chodzę teraz dalej, widzę dalej. Nie doszłabym tam nigdy, gdybym miała
nogi. Ja idę daleko. Naturalnie chciałabym chodzić, ale gdybym miała stracić
to, co uzyskałam, nie chciałabym chodzić” – mówi kobieta kaleka na wózku (po
ciężkim wypadku) – TV Planete (dokumentalna francuska), 1.06.1998 r., g. 15.00.
„Kamera została skierowana na ojca, któremu na te słowa napłynęły błyszczące
łzy do oczu”.
Urszula młoda konspirantka, potem więźniarka obozu
Birkenau (Brzezinka).
„Tam tajna fabryczka broni. Młodziutkie chłopaczki
wynoszą skrzynie z amunicją. Przechodzą beztrosko pod nosem żandarmów, udając,
że taszczą ze sklepu do sklepu marmoladę. Chemicy wyrabiają szklane pigułki z
trucizną, które prześlą więźniom bojącym się tortur. Małe szkraby, ledwo od
ziemi odrosłe, piszą pod osłoną mroku na parkanach znak Polski walczącej i
najnowsze dowcipy drwiące ze Szkopów. Raniutko kolporterki wyjdą na miasto z
bibułą, lecz jeszcze wcześniej od nich wybiegnie pewna, najbardziej
zakonspirowana sztafeta. Nie będzie niosła ani podawała trucizny, przeciwnie.
Ta sztafeta ma zaszczyt i honor przenosić Komunię św. na Pawiak. Jezusa bierze
do ręki! Urszula do tej sztafety właśnie należała i teraz przenika ją
nieopisany żal, że już jej tam nie ma, że nigdy nie będzie nosić Najświętszego
Sakramentu, - że zmężniona i uskrzydlona tym niepojętym honorem nie będzie
potem biegała w najniebezpieczniejsze miejsca bez trwogi, – że już jest poza
tym życiem, poza epopeją walki i oporu” (Z. Kossak. Z otchłani. Wspomnienia z lagru. Częstochowa-Poznań 1947 s.
248-249) – podczas okupacji W-wy w 1939 r.
Są sytuacje w życiu człowieka, kiedy pozostaje sam,
gdy nawet inny człowiek nie może mu pomóc. W przypadku tej młodej, kalekiej
kobiety widać to wyraźnie. jest ona albo psychicznie chora albo doświadczyła
czegoś, co my nie jesteśmy w stanie zrozumieć. „Gdybym miała stracić to, co
zyskałam duchowo, nie chciałabym chodzić”. Albo dlaczego ci młodzi ludzie
narażali się na śmiertelne niebezpieczeństwo niosąc Jezusa do innych młodych
ludzi, którzy za miłość do Ojczyzny byli uwięzieni i torturowani? Jakie ryzyko
i jaki zysk? Jaka waga, na której na jednej z szal złożone było życie młodego
człowieka? Gdzie rozum? Czy nie jest to głupotą, według Was? Czy się opłacało?
Wieszamy nad człowiekiem i obrazkami obrazek Jezusa
Miłosiernego, którego promienie ogarniają wszystkie nasze pragnienia.
Wnioski:
Opłacało się, ponieważ Jezus daje siłę i moc w
przezwyciężaniu trudności i problemów. Człowiek nie czuje się sam, ma
świadomość, że jest Ktoś, kto go kocha. Wszyscy mogą go opuścić i zawieść, mogą
odwrócić się od niego plecami ale zawsze pozostanie wierny jeden przyjaciel,
którym jest Jezus. On jest przez ludzi, przez nas opuszczany a jednak pozostaje
wierny do końca, nigdy się nie zniechęci. Byli tacy ludzie, którzy
odpowiedzieli na Jego pragnącą dawać się miłość. (Przykłady powyższe).
Paweł apostoł.
„Teraz zaś już nie ja żyję, lecz żyje we mnie
Chrystus. Choć nadal prowadzę...”
(Ga 2, 20).
”Dla mnie bowiem żyć to Chrystus a umrzeć to zysk”
(Flp 1, 21).
„Nikt z nas nie żyje dla siebie i nikt nie umiera
dla siebie. Jeżeli żyjemy, żyjemy dla
Pana” (Rz 14, 7-8).
Przyjaciela zawsze wy wybieracie. Ten jeden czeka na
Was. Musicie sobie jednak najpierw odpowiedzieć, czy chcecie takiego
przyjaciela. Czy się Go opłaci wprowadzić do swego serca i powierzyć Mu swoje
tajemnice?
List do Jezusa!!!
Pytamy:
Kto to jest uczeń? (jak myślą)
Odp. - Ten,
który naśladuje mistrza, nauczyciela
- Bierze z niego wzór
- Ma z nim kontakt
-
Od jakiego momentu w swoim życiu jesteśmy uczniami Chrystusa? (chrzest)
-
Kto z nas jest uczniem Jezusa Chrystusa? Czy wystarczy gdy:
- chodzę do kościoła
- uczęszczam na religię
- nie kradnę
- nie piję
- nie palę
- słucham się rodziców
- odrabiam lekcje itp.
Jak myślę, w miarę możliwości krótkie wypowiedzi,
bez komentarza z naszej strony?
Zastanowimy
się wspólnie, co to znaczy być uczniem Jezusa Chrystusa?
Nad brzegami Jordanu stanął dziwny
człowiek, którego twarz zdradzała długie i ciężkie posty, a oczy wyrażały niezwykłą
żarliwość zdobytą na modlitwie. To św. Jan Chrzciciel stanął nad Jordanem
głosząc zbliżające się Królestwo niebieskie oraz wzywając wszystkich do pokuty.
Jego
działalność zaniepokoiła starszych ludu. Posyłają swoich przedstawicieli z
pytaniem: „Kim ty jesteś? Czy jesteś Chrystusem?” – „Nie jestem” – odpowiedział
św. Jan. „Może
wobec tego jesteś Eliaszem?” I znów odpowiedź: „Nie jestem Eliaszem”. „A może
jednym
z proroków?” – „Też nie jestem prorokiem” – „Kim przeto jesteś, dlaczego
chrzcisz?” Wtedy św. Jan wyznał, że jest głosem wołającym na pustyni
„prostujcie drogi Pańskie” (I 1, 19-27).
Widzimy, że św. Jan zdaje sobie sprawę kim jest.
Jakie jest jego posłannictwo i z żelazną konsekwencją dąży do jego wypełnienia.
Nie
zawaha się powiedzieć prawdy Herodowi „nie godzi Ci się mieć żony brata twego
(Mt 6, 18), mimo że ta wypowiedź będzie kosztowała go życie.
Powyższa scena z życia św. Jana, tak
dobrze wyraża świadomość jego posłannictwa: On jest uczniem J. Ch. Daje taką
odpowiedź swoim życiem.
W Rzymie za Nerona szaleje
prześladowanie. Chce on w krwi Chrześcijan zatopić wiarę w Jezusa Chrystusa. Tymczasem
św. Piotr nawraca, chrzci, umacnia chrześcijan ginących na arenach cyrków
rzymskich... W duszę jego wkrada się jednak zwątpienie, pokusa, niepewność.
Wydaje mu się, że powinien ratować wiarę w Jezusa przez uratowanie siebie od
śmierci. W Rzymie wyginą chrześcijanie, a on poniesie wiarę dalej, on –
Zastępca Chrystusa. Na jego sposób myślenia wielki wpływ wywierają prośby
wiernych, aby ratował Kościół
św. i uciekał z Rzymu, aby w innych spokojniejszych krainach przetrwał
szalejącą burzę.
Św. Piotr postanawia uciec z Rzymu.
O
świcie wychodzi bramą prowadzącą do spokojnej Kampanii. Wtem uderza go jakaś
dziwna jasność zbliżająca się do niego. W bliższym zetknięciu poznaje w niej
Chrystusa. Przejęty strachem, ale już nie o siebie, lecz o Jezusa, pyta: „Panie
dokąd idziesz?”. Chrystus odpowiada: „Gdy ty opuszczasz lud mój, do Rzymu idę,
aby mnie ukrzyżowano po raz wtóry”.
Św. Piotr długo leżał w prochu drogi, a gdy powstał, kroki swe skierował w
stronę Rzymu. Na nowo podjął pracę, został te wkrótce schwytany i ukrzyżowany.
Oddał życie za Chrystusa.
Pytanie
dla nas: Dokąd idę? Kim jestem? Czyim uczniem jestem? Komu służę? Czy poprzez
chrzest czuję się zobowiązany świadczyć o Jezusie?
Podobnie przede mną, jak
przed św. Piotrem staje Chrystus z rozciągniętymi na krzyżu ramionami. Do mnie
zwraca się z pytaniem „dokąd idziesz?”
Jaka
dziś będzie moja odpowiedź?
Przede mną dwie drogi:
jedna z krzyżem Chrystusa druga prowadząca do spokojnej Kampanii
Rysunek
przedstawiający dwie drogi Bożą i diabelską.
Po obejrzeniu rysunku odpowiadają na pytanie – która droga jest łatwiejsza i dlaczego?
Droga Boża (trudna)
„jakże ciasna jest brama i wąska jest droga, która
wiedzie do życia”
Dajemy dzieciom na kartce rysunek przedstawiający 2
koła:
+
Ja
- człowiek na tronie swojego życia + - Chrystus na tronie życia
+ -
Chrystus nie zaproszony do życia Ja - Człowiek przekazuje tron swojego życia
Chrystusowi
-
Które z tych kół przedstawia twoje życie?
-
Czy drugie koło przedstawia życie, jakiego pragniesz?
Co znaczy być uczniem J. Ch.
(iść za nim do Ojca)
Jestem uczniem J. Ch., jeżeli: Jezus
jest moim autorytetem, pozwalam Mu kierować swoim życiem, jest moim Panem,
odwracam się od swojego „ja”, pozwalam Jezusowi wejść do swojego życia, oddaję
mu ster swojego życia. (Dobry byłby tutaj rysunek samochodu
z kierownicą)
Za przykładem św. Piotra mogę wrócić na właściwą
drogę.
DOKĄD
IDĘ? (własna refleksja)
KTO CHCE BYĆ MOIM UCZNIEM, NIECH SIĘ
ZAPRZE SAMEGO SIEBIE I NIECH MNIE NAŚLADUJE
Bóg
zna twoje serce i nie zależy Mu na pięknych i starannie dobranych słowach, lecz
na szczerości twego serca.
Modlitwa: (Dostaje każde dziecko,
odmawia po cichu. Jeśli wyrażą chęć odmawiamy tę
modlitwę wspólnie)
„Panie Jezu. Potrzebuję Cię. Otwieram Ci drzwi
mojego życia i przyjmuję Cię, jako swego Pana.
Dziękuję Ci, że przebaczyłeś moje grzechy umierając
za mnie na krzyżu.
Proszę o Twoje kierownictwo w moim życiu. Uczyń mnie
takim, jakim mnie pragniesz”
Amen
ON JEST JEDYNĄ DROGĄ
„Odpowiedział
mu Jezus. Ja jestem drogą i prawdą, i życiem. Nikt nie przychodzi do Ojca
inaczej
jak tylko przeze Mnie (Jan 14, 6)
Bóg przerzucił pomost
nad tą przepaścią, która dzieli nas od Niego, przez posłanie swego Syna,
Jezusa Chrystusa, aby umarł zamiast nas płacąc w ten sposób karę za nasze
grzechy
|
J |
|
||
|
|
|
E |
|
|
|
|
Z |
|
|
|
|
U |
|
|
|
|
S |
|
Człowiek
Jesteśmy
od tysiąca lat krajem chrześcijańskim. Nasza kultura, tradycja, święta,
historia przeniknięte są treściami religijnymi. Każdy z nas urodził się i
wychował w rodzinie katolickiej. Co jakiś czas przystępujemy do sakramentów św.
i uczęszczamy do kościoła. I mogłoby się wydawać, że wszystko jest w porządku.
Co to znaczy dzisiaj być chrześcijaninem – uczniem Jezusa Chrystusa
„aby
nie wierzyć w Boga, wystarczy popatrzeć na życie chrześcijan” - Nietzsche
(ateista)
W
Polsce jest 95% ludzi ochrzczonych, ale jedynie około 10% jest rzeczywistych
chrześcijan.
Ania i Paweł
(scenka)
Ania umówiła się na randkę.
Przyszedł Paweł. Nie otwiera mu od razu. maluje się, aby lepiej wyglądać.
Ania nie wierzyła, że może się
podobać taką jaka jest. Pan Bóg puka i mówi: „Posłuchaj. Kocham Cię z twoimi wadami
i zaletami. Kocham Cię takim, jakim jesteś”.
-
MIŁOŚĆ
BOŻA – nie można jej porównać z żadną inną
-
Bóg
kocha nas osobiście i bezwarunkowo, nie stawia żadnych warunków, nie musisz wkładać
maski by mu się podobać
-
Bóg
kocha dlatego, że jest dobry
-
Miłość
Boga jest stała i niezmienna
-
Bóg
ma dla każdego z nas plan (każdy jest mu drogi)
Miłości
uczymy się od Boga. Nie oddajemy Bogu przysługi kochając Go.
Przedstawiamy
dwie historie: 1-sza obraz Ojca ziemskiego i 2-ga obraz Boga miłującego.
Historia 1-sza (najlepiej opowiedzieć)
Akcja rozgrywa się w Tajlandii.
Sawat przyniósł wstyd swojej rodzinie z splamił honor ojcowskiego nazwiska. Przyjechał
do Bangkoku uciekając przed nudą życia na wsi. Znalazł rozrywkę, zdobył
popularność jako czołowa postać w jednym z najwstrętniejszych procederów na
świecie jakim jest prostytucja w Tajlandii. Później jednak stało się coś
nieoczekiwanego – szczęście go opuściło, został okradziony, a kiedy próbował
ponownie wspiąć się na szczyt w swojej branży, został aresztowany. Nic się nie
układało. W podziemnym światku rozeszła się pogłoska, że jest policyjną
wtyczką. Wreszcie wylądował w nędznej chacie, tuż obok miejskiego wysypiska
śmieci. Zaczął wtedy rozmyślać o rodzinie, zwłaszcza o swoim Ojcu. Przypomniał
sobie pożegnalne słowa Ojca, prostego, wierzącego człowieka z małej wioski:
„Czekam na Ciebie”.
-
Czy po tym wszystkim co zrobił, bezczeszcząc rodzinne nazwisko, Ojciec wciąż na
swego czeka?
-
Czy przyjmie go z powrotem do domu po tym, jak zlekceważył to, czego nauczono
go
o Bożej miłości?
Wieść
o jego grzesznym życiu już dawno dotarła do jego rodzinnej wioski. W końcu
ułożył sobie plan. Postanowił napisać do Ojca list.
(Wyjmujemy
list z koperty i prosimy jedno dziecko o odczytanie)
„Drogi
Ojcze
Chcę
wrócić do domu, ale nie wiem, czy mnie przyjmiesz po tym wszystkim, co
zrobiłem. Bardzo zapeszyłem Ojca. Proszę Cię, przebacz mi. W sobotę wieczorem
będę w pociągu, który przejeżdża przez naszą wieś. Jeśli nadal czekasz na mnie,
zawiąż kawałek białego materiału na drzewie granatu przed naszym domem.
W czasie podróży pociągu przemyślał
całe swoje złe życie. Wiedział, że ojciec ma wszelkie prawo do tego, aby nie
chcieć go znać. Gdy pociąg zbliżył się w końcu do wsi, ogarnął go niepokój. Co
zrobi, jeśli na drzewie nie będzie kawałka białego materiału? Sawat poprosił
nieznajomego, gdy wjechali do wsi, aby spojrzał w kierunku jego domu. Sam bał
się to uczynić. „Młody człowieku, twój ojciec nie powiesił tylko jednego
kawałka materiału... spójrz! Całe drzewo obwieszone jest białym materiałem!!!
Ledwie
mógł uwierzyć własnym oczom. Oto drzewo, całe w bieli, a na podwórku przed domem
jego stary ojciec podskakiwał radośnie wymachując białą chustą. Jego ojciec
zaczął biec wzdłuż pociągu, a gdy pociąg zatrzymał się na tej małej stacyjce,
pochwycił syna w objęcia, ściskając i płacząc z radości: „Czekałem na Ciebie” –
zawołał.
BIBLIA
Łk 15, 11-24 (głośne czytanie tekstu)
Wspólne
zastanowienie:
Jaki jest ojciec z przypowieści (dzieci podają i
wypisują na tablicy lub naszym papierze) np.:
kochający
miłosierny
troskliwy
przebaczający
cierpliwy
dający prawo wyboru
wyrozumiały
sprawiedliwy
dobry
pełen miłości
czekający
bogaty w miłosierdzie
łagodny
delikatny
czuły serdeczny itp.
-
Kochał syna tak bardzo, że pozwolił mu odejść (opuścić dom)
Tak długo i starannie przygotowywał syna do wejścia
w wiek dorosły. W tradycji żydowskiej oznaczało to wielogodzinną naukę praw
Bożych. Mimo, że wiedział jakie niebezpieczeństwa czyhają na jego młodszego
syna pozwolił mu w swojej mądrości odejść, bez słowa sprzeciwu czy nacisku.
Choć ojciec w głębi serca ubolewał nas postępowaniem syna, nie próbował mu
narzucić swoich odczuć. Był po prostu na miejscu, aby mu służyć tak, jak to
czynił zawsze. Dał synowi tak dużą swobodę postępowania, nie dlatego, że się z
nim zgadzał, ale dlatego, że go kochał i był na tyle mądry, aby poczekać aż syn
zechce odwzajemnić to uczucie. Przez wiele lat pouczał go o tym, jak powinien
żyć. Spędził setki godzin przekazując mu mądrość zawartą w prawach Bożych. Od
momentu narodzin młodszego syna otaczał go swoją przyjaźnią. Teraz wybór
należał do syna.
I
ojciec pozwolił mu odejść. Będzie więc się modlił i czekał. Jego serce podąży
za synem, ale on sam musi poczekać na powrót syna do domu.
Bóg z królewską hojnością dał
człowiekowi wolną wolę, a tym samym zaryzykował, że może zostać odtrącony. Pozostawienie
wyboru jest zawsze ryzykowne, ale bez tego ryzyka nie może być prawdziwej
miłości.
- OJCIEC
KOCHAŁ SWEGO SYNA TAK GŁĘBOKO, ŻE CODZIENNIE
WYPATRYWAŁ JEGO POWROTU DO DOMU.
Każdego dnia ojciec wypatrywał syna. Jakże bardzo
tęsknił za jego powrotem. Gdy syn uświadomił sobie swoją głupotę postanowił
wrócić do domu i przyznać się do własnych błędów.
Nasz
Ojciec w niebie tęskni za naszym powrotem „do domu”.
Choćbyś
miał nie wiem jaki kłopot czy potrzebę „Ojciec” czeka żebyś zwrócił się z tym
do Niego.
-
Kochał swego syna tak bardzo, że gdy ten wreszcie powrócił do domu, nie potępił
go za jego postępowaniem, ale przebaczył mu u wyprawił z okazji jego powrotu
wielką ucztę.
Nie
tylko czeka, ale wybiega naprzeciw. Ujrzawszy brudnego, zmęczonego, pełnego
skruchy syna idącego drogą ku domowi, niepewnego reakcji ojca i gotowego się
wycofać, ojciec wybiega do niego, rzuca mu się na szyję i obejmuje go. W jego
sercu nie ma rezerwy wobec grzesznika. przebacza absolutnie wszystko
„zobaczcie, jaką miłością obdarzył was Ojciec, on nazwał was swymi dziećmi”.
On
jest naszym Ojcem! Nie zmusza nas, abyśmy do Niego należeli. Wybór należy do
nas. On płacze nad nami i czeka. Każdego dnia wypatruje nas, z niepokojem
oczekując naszego powrotu. A kiedy wracamy, wyprawia na naszą cześć wielki
bankiet.
Ludzka
sprawiedliwość
– to na co zasłużył oddać mu.
Sprawiedliwość
Boga Ojca –
przywrócić to, co zostało zatracone nie ze względu na zasługi, ale na miłość
Ojca – Ojciec przywraca godność.
Sprawiedliwość
Ojca – łączy się z miłosierdziem.
W
naszym życiu kazano nam doświadczać miłości Boga .
(cukierek
– dajemy cukierki w papierkach. W ten sposób wkładany do ust, nie ma smaku)
W
opakowaniu trudno dostrzec prawdę o miłości Boga.
(Zdejmujemy
papierek z cukierka i zjadamy)
Jest
to ten, który mnie zna, Przyjmując takim, jakim jestem. Rozpakowanie to jest
to, co ja muszę zrobić.
Mamy
prawo by Ojciec nas wziął w swoje ramiona.
Nasza
miłość jest warunkowa, zależna od tego, na co napotykamy – od tego jak inni nas
traktują, w jakim stopniu spełniają nasze oczekiwania, zaspokajając nasze
potrzeby.
MIŁOŚĆ
BOŻA:
-
ukochałem
Cię odwieczną miłością (Jr 31, 3)
-
Bóg
jest miłością (1 J 4, 8)
-
Bo
góry mogą ustąpić i pagórki się zachwiać, ale miłość moja nie odstąpi od ciebie
(Iż 54, 10)
-
1
J 3, 20
PRAGNIENIE
SZCZĘŚCIA – CO TO ZNACZY BYĆ SZCZĘŚLIWYM?
1. Burza skojarzeń
Z czym kojarzy się Tobie słowo
„nieszczęście”? (Może to być jeden wyraz, obraz, rzecz). Uzasadnij, dlaczego z
tym właśnie słowem albo czym innym?
Czy byłbyś szczęśliwy na całe życie
uniknąwszy rzeczy, którą wymieniłeś?
2. Kartki i flamastry (kredki, markery)
Niech naszkicują to, co im kojarzy
się ze szczęściem (może to być prosty, symboliczy rysunek). Następnie niech wyjaśnią,
co znaczy ten rysunek.
Gdyby były trudności z
naszkicowaniem, to zastosować metodę wolnych skojarzeń.
Czy wystarczą Wam do szczęścia
rzeczy, o których przed chwilą powiedzieliście? Czy uniknięcie rzeczy
przykrych, które wymieniliście na początku spotkania, gwarantuje szczęście
człowiekowi?
3. Czy wszystko mając w sensie materialnym, kiedy
jest zaspokojone każde cielesne pragnienie człowieka, zdobywa on szczęście?
Wydarzenie miało miejsce w
niedalekiej Mławie. Młody chłopak uczęszczający do liceum. Jego rodzice są
dobrze zarabiającymi lekarzami. Pracują często bardzo długo, biorąc dodatkowe
urlopu ażeby dorobić się i dojść do poziomu ludzi zamożnych. Pewnego dnia wracają
jak zwykle bardzo zmęczeni do domu po nocnym dyżurze. Wchodzą cicho do domu żeby
nie zbudzić syna. Rzeczywiście nie obudzili go. Matka zajrzała do mieszkania
swego jedynaka. Jej przeraźliwy krzyk usłyszał mąż w 2-gim pokoju. przybiegł.
Ciało syna było jeszcze ciepłe. Na ścianie ślady krwi. Nie był to napad! Syn
przedawkował narkotyki (ręka krwawiła w miejscu ukłucia, on zaś musiał w amoku
rzucać się na ścianę rękami). Dlaczego? Przed śmiercią zostawił list, w którym
napisał m.in.: „Nigdy nie mieliście dla mnie czasu. Miałem pieniędzy w bród.
Moje problemy próbowaliście rozwiązać szmalem. <Masz i idź z kolegami do
knajpy. Zabaw się> Byłem przeraźliwie samotny. Tak naprawdę nigdy nie miałem
rodziców”. Podpisany: „Sierota”.
Powinien być szczęśliwy czy nie?
Miał zapewniony byt i to nie tylko ten najbliższy lecz również i przyszły. Skąd
ta depresja? Posiadał wszystko i zarazem cierpiał największą nędzę....
4. Czy sukces i kariera czynią szczęśliwym?
Dlaczego tak wielu piosenkarzy,
gwiazd ćpa narkotyki, ucieka w permisywny seks, alkohol (podać przykłady, np.
Fredy Merkury z zespołu Queen)? Mają wszystko a jednak ciągle im czegoś brak.
Czy to ludzie bogaci czy biedni?
5. Bez 2-ej osoby nie można być szczęśliwym.
„Nigdy nie zapomnę chwili, kiedy
Seteve zapytał, czy chcę wiedzieć, jaki był najszczęśliwszy moment w jego
życiu. Nie zdawałem sobie sprawy, jakiego doznam szoku. Wydawało się, że
cierpienie i wrogość, jakie w sobie nosił znalazły wreszcie upust w wybuchu
złości, gdy z dziwnym uśmieszkiem na twarzy oświadczył: <Opowiem ci o
najszczęśliwszym dniu w moim życiu. Było to w dniu moich jedenastych urodzin.
Moi rodzice zginęli w wypadku samochodowym!> Ledwie mogłem uwierzyć, gdy
ciągnął pośpiesznie: <Przez całe życie powtarzali mi codziennie, że mnie
nienawidzą i nie chcą. Mój ojciec mnie nie cierpiał, a matka wciąż przypominała
mi, że byłem owocem wpadki. Nie planowali mego przyjścia na świat ani mnie nie
oczekiwali. Cieszę się, że nie żyją!> (Floyd McClung Ojcowskie Serce Boga. Kraków 1988 s. 12-13).
„Niegdyś obce mi słowo
<nienawidzę> - dziś jest częścią mojego życia. Nienawiść. Nienawiść pełna
żalu, smutku, bólu jest dla mnie tym, czym była kiedyś modlitwa. W moim
słowniku nie ma wyrazu <kocham>, <ufam>, a serce moje przepełnia
chłód. Jestem daleko we własnym, przerażającym świecie, który trudno zburzyć i
który prowadzi donikąd. Ciągle nie ma przy mnie nikogo (sama jestem słaba, kto
mógłby mnie poprowadzić mocno trzymając za rękę, bo gdzieś w sercu na dnie tli
się jeszcze maleńka iskierka tęsknoty za dawną dziewczyną – pełną wrażliwości i
głębokiej wiary).
6. Są sytuacje, w których człowiek zawiedzie albo
nie jest w stanie pomóc, wówczas pozostaje tylko Ktoś wyższy. Ten Ktoś daje
taką moc i siłę, że tacy ludzie, którzy mu zaufają wydają się być nienormalni w
pojęciu logiki ludzkiej, w rozumieniu przez tzw. ludzi normalnych.
Dz 5, 33-42 radowali się po karze
biczowania.
Mistrz sportu Kirk Kilgoor po
wypadku zmuszony poruszać się na wózku.
„Prosiłem Boga o siłę, bym mógł
urzeczywistniać wielkie plany; uczynił mnie słabym abym był pokorny. prosiłem
Boga, by dał mi zdrowie dla realizowania wielkich zamierzeń; dał mi ból, bym
lepiej zrozumiał jego wartość. Prosiłem Go o bogactwo, by mieć wszystko;
uczynił mnie biednym bym nie był egoistą. Prosiłem Go o władzę by mnie ludzie
potrzebowali; dał mi upokorzenie, bym to ja potrzebował innych. Prosiłem Boga o
wszystko, by cieszyć się życiem; zachował mnie przy życiu, bym mógł cieszyć się
wszystkim. Panie, nie otrzymałem niczego z tego, o co prosiłem, a dałeś mi
wszystko, czego potrzebowałem. Modlitwy, których nie wypowiedziałem zostały
wysłuchane. Bądź pochwalony, mój Panie. Spośród wszystkich ludzi zostałem
najhojniej obdarowany” – Echo Maryi Królowej Pokoju (Echo Medjugorje), IV/V
1995, s. 8.
Szczęście
jest to znalezienie i całkowite zaufanie Komuś, kto potrafi usensownić
każdą sytuację życiową oraz da moc do przezwyciężenia wszelkich, nawet
najcięższych sytuacji życiowych.
Konspekt 5
MODLITWA
Pokazanie
ilustracji przedstawiającej zamkniętą bramę na klucz i jeszcze zabezpieczoną łańcuchem.
Zapytanie,
co przedstawia rysunek?
Animator: ta brama
symbolizuje serce człowieka, który się nie modli, jest zamknięty na Jezusa.
Co
to jest modlitwa? (pytamy uczestników spotkania)
Spotkanie
z Bogiem, dialogiem z Bogiem, rozmową (słuchamy Boga, ale też mówimy), nawiązaniem
więzi z Bogiem, jest wyrazem naszej miłości do Jezusa, a więc powinienem wzrastać.
Pewien
kapłan próbował przekonać młodego chłopaka o konieczności codziennego przebywania
przez jakiś czas sam na sam z Bogiem. Młodzieniec ów oświadczył księdzu, że pragnąłby
modlić się, lecz jest zbyt zaabsorbowany nauką w szkole. Nie ma po prostu czasu
na nic innego.
Jednakże
młodzieniec ten wkrótce zakochał się w pewnej dziewczynie I zauważył, że jest w
stanie znaleźć w swym planie dnia miejsce na spędzanie z nią sporej ilości
czasu, pomimo swego napiętego harmonogramu.
Wniosek
– znajduje się czas dla kogoś kogo się kocha.
Pytanie:
Jak ja się modlę? Jak wygląda moja modlitwa? Ile czasu poświęcam na modlitwę?
(pytamy każdego z uczestników)
W
modlitwie wchodzimy w przyjaźń z Bogiem – zażyłą więź. Bóg szanuje ludzką
wolność. Nie chce nikogo uszczęśliwiać na siłę. Od nas zależy, czy przyjmiemy
zaproszenie.
Jeśli
dwie osoby się kochają, pragną spędzać z sobą jak najwięcej czasu, pragną
wzajemnej bliskości, cieszą się, że mogą z sobą rozmawiać, dzielić się swymi
myślami, przeżyciami, pragnieniami, przemyśleniami.
Bóg
jest najbardziej zakochany w człowieku, pragnie naszej bliskości.
Czy
modlitwa powinna spełniać w życiu chrześcijanina ważne miejsce?
Czy
może uczynić go szczęśliwym?
Czy
może to szczęście dawać?
(Pytania
zadajemy uczestnikom spotkania)
Przykłady modlitwy w życiu ludzi (co wniosła, co
zmieniła)
Świadectwo 1
Bóg
najwięcej zdziałał w moim życiu, lecząc mnie z lęku, właśnie poprzez modlitwę.
Gdy moja córka Ania miała 3 lata, ciężko zachorowała. Lekarze w szpitalu dawali
jej 2 dni życia. Moja modlitwa została wysłuchana, Ania wyzdrowiała.
Świadectwo 2
Był
czas w moim życiu, że tak naprawdę nie potrafiłam się modlić. Odmawiałam
wyuczone formułki, jakie przekazali mi rodzice. Nie potrafiłam Boga wielbić,
przepraszać, nie szukałam Go w trudnych chwilach. To właśnie Pan mnie odnalazł,
gdy znalazłam się w przysłowiowym dołku z powodu kłopotów osobistych,
rodzinnych, zdrowotnych. Popadłam w ciężką nerwicę, która objawiała się lękiem
i poczuciem mniejszej wartości. Moją przypadłość leczyłam przez 10 lat.
Przyjmowałam kosztowne leki. Nie było jednak widać poprawy. Byłam bardzo załamana
i bezradna. Wtedy przyszedł do mnie Pan ze swoją radą, abym szukała ratunku w modlitwie.
Jesienią 1995 r. minął rok. Na przestrzeni minionego czasu wiele się zdarzyło.
Otrzymałam od Boga dar modlitwy, Pan zaczął mnie uzdrawiać wewnętrznie. Obecnie
potrzebuję dużo modlitwy, jak nigdy dotąd. Potrzebuję rozmowy z Bogiem.
Modlitwa mnie wycisza, daje poczucie wewnętrznego pokoju, bezpieczeństwa. W
codziennych problemach lub wątpliwościach szukam rady u Pana Boga.
Świadectwo 3
Przyszedłem
na świat w Kanadzie, w wielodzietnej rodzinie. Znałem modlitwę jako dziecko.
Każdego ranka I wieczora widziałem jak mój ojciec się modli, nawet wtedy gdy
był bardzo zmęczony. Przez wiele lat codziennie odmawialiśmy wspólną modlitwę,
różaniec. To odciska głębokie piętno. Dziadkowie żyli głęboką wiarą. Pamiętam,
że mój dziadek często opowiadał nam małym dzieciom, o św. Piotrze czy św.
Pawle, cytował oczywiście Pismo św., ale nam dzieciom, wydawało się że są to
jego przyjaciele, ludzie, których znał osobiście. Potem jako nastolatek
przestałem widzieć sens wiary w dzisiejszym świecie. W ogóle przestałem się modlić.
Gdy miałem 17 lat, zostałem zaproszony na spotkanie Taize. Pojechałem trochę z
ciekawości I tam odkryłem, że modlitwa nie oddala od życia, ale pozwala jeszcze
bardziej polubić życie, innych ludzi, rzeczywistość. Wcześniej zastanawiałem
się czy radość nie jest czymś wymuszonym. Odkrywając, że Chrystus zmartwychwstał,
zobaczyłem, że radość ma uzasadnienie, gdyż Chrystus zwyciężył śmierć. Istnieje
więc coś większego niż nicość, pustka. Zacząłem czytać Ewangelię dla siebie I
zacząłem modlić się tak, jak umiałem, nie wiedząc jak to się modli trwając w
milczeniu. To wszystko sprawiało, że zapragnąłem poznać bliżej Chrystusa i żyć
inaczej.
(Omówić
świadectwa)
Błędy
w rozumieniu modlitwy. (co nie jest modlitwą)
Powinni
wymienić uczniowie.
Widzenie
w Bogu kogoś w rodzaju magika, kogoś kto ma spełnić wszystkie pragnienia.
Brak
zaufania Bogu.
Odmawianie
formułek bez angażowania woli, serca, nie angażowanie się w modlitwę całym
sobą, ciałem, duszą, sercem, a nie tylko wargami, nie tylko intelektem, ale
uczuciem, pamięcią, wyobraźnią I wolą.
KTO TRWA WE MNIE, A JA W
NIM, TEN PRZYNOSI OWOC OBFITY (J 15, 5)
Kusiciel
szatan chce nas oderwać od Boga, np. Zasiać zwątpienie, zniechęcenie.
Nasza
modlitwa jest naprawdę dla niego groźna. Dlatego tak usilnie chce nam ją
utrudnić, aby odciąć nas od źródła życia, światła i mocy. Chce nam wmówić, że
są ważniejsze sprawy. Naiwnością byłoby dać mu posłuch. Czy rzeczywiście Bóg
jest na pierwszym miejscu w naszych sprawach. Jeśli tak to zawsze znajdziemy
czas na modlitwę. A jeśli nie wyznajmy to Panu szczerze i prośmy o ratunek i
pomoc, a On na pewno nas wysłucha.
Jak
rozumiecie słowa „gdy się modlę wiem, że
nie jestem sierotą”.
Wiemy,
że jest ktoś, kto o nas myśli, że nie jesteśmy sami na tym ogromnym świecie.
Jezus mówi, że nawet każdy włos jest policzony… To niezwykłe stwierdzenie
oznacza, że Bóg interesuje się nawet drobiazgami naszego życia. W ten sposób odkrywamy
jak ogromną wartość mamy w oczach Boga. To wszystko możemy odkryć na modlitwie
i mimo przeciwności życiowych być szczęśliwymi. Możemy jednak o tym zapomnieć i
żyć na powierzchni samych siebie, myśląc jedynie o doskonałości intelektualnej,
sportowej, o sprawach materialnych, ale zawsze mamy szansę odkrycia głębi życia
i głębi naszego serca na modlitwie.
OBSZYJ SWÓJ DZIEŃ MODLITWĄ,
A BĘDZIE MNIEJ POSTRZĘPIONY.
TWOJA MODLITWA PŁYNĄCA Z SERCA, TO SPOTKANIE DWÓCH NAJLEPSZYCH PRZYJACIÓŁ.
Konspekt 6
MSZA ŚWIĘTA
Cele:
-
nauczenie,
czym jest każda Msza Święta – ofiara Chrystusa dla naszego zbawienia
-
my,
jako Kościół, powinniśmy składać ofiarę z siebie w czasie Mszy Świętej
-
zachęcenie
młodzieży do brania czynnego udziału w uczcie eucharystycznej.
Pomoce:
-
Pismo
święte (J 6, 26b-27a. 47-58; Łk 22, 19)
-
krzyż,
czerwone serce, kubek z wodą, rysunek lub fotografia drogi na szczyt góry,
zeszyt ucznia, popiół, 3 prezenty.
Punkt
wyjścia.
Pokazanie
Jezusa na krzyżu. Rozmowa z młodzieżą. Dlaczego Jezus umarł na krzyżu, kiedy to
się stało, czy Jezus dzisiaj też ofiarowuje się dla nas i kiedy?
Przekaz
treści.
W
czasie każdej Mszy Świętej Jezus Chrystus ofiarowuje się dla naszego zbawienia.
Kiedy chodził po ziemi I nauczał, wiele razy zapowiadał, że da nam swoje ciało
na pokarm. Przeczytajmy fragment Pisma o tym jak Jezus po rozmnożeniu chleba
zapowiedział, że da ludziom chleb, ale inny niż ten, który spożywamy na co
dzień (można pokazać bochenek). Przy zapalonej świecy odczytujemy:
J
6, 26b-27a. 47-58. Po odczytaniu fragmentu przeprowadzamy rozmowę. Jezus
obiecuje nam życie wieczne i zbawienie, gdy będziemy spożywali Jego Ciało. Czy
uczniowie do końca rozumieli, o czym mówi Jezus…? Na pewno nie, ale dalej
trwali przy Nim.
Zrozumieli
wszystko dopiero po śmierci i Zmartwychwstaniu. My też nie do końca rozumiemy,
jak wielkim darem jest ofiara Chrystusa w czasie każdej Mszy Świętej. Nie
rozumiemy, że On nasz Pan karmi wtedy naszą duszę, dając nam zbawienie. Nie
rozumiemy, dlatego nie zawsze przyjmujemy ten dar.
Dwie
osoby opuszczają salę. Tam dajemy im przygotowane prezenty. Mają je nam wręczyć
przy innych niby na urodziny.
Kiedy
to robią my nagle odmawiamy. Nie chcemy przyjąć bo: a) nie zasługujemy, byliśmy
źli, b) nie jest nam potrzebny, wszystko mamy. Potem pytamy te osoby jak się
czuły, gdy nie przyjęliśmy prezentów (źle, przykro, niedobrze, głupio, itp.).
Wyjaśniamy, że Jezus odrzucony podczas Mszy czuje się tak samo. Jego dar jest
odtrącany.
Msza
Święta to ofiara Chrystusa (jw.) i Kościoła. Kościół to my, włączeni przez
chrzest. Mamy razem z Jezusem ofiarować się Bogu. Nie możemy stać bezczynnie I
tylko czekać na dar Jezusa.
Po
kolei wyjmujemy symbole darów, jakie możemy składać podczas Mszy Świętej:
Złożone
ręce – dar modlitwy
Zeszyt
ucznia – dar pracy i nauki
Krzyż
– dar cierpienia
Popiół
– dar umartwienia i dobrych postanowień
Kubek
z wodą – dar służy potrzebującym
Droga
na szczyt – dar pracy nad sobą
Serce
– dar Miłości
Powinniśmy
ofiarę Jezusa przyjmować, ale i dawać ofiarę ze swojego życia.
Interioryzacja.
Przy
zapalonej świecy rozpoczynamy modlitwę spontaniczną, zachęcając do udziału młodzież.
Zachęcamy do postanowienia w ciszy, jaki dar zaniesiesz Chrystusowi na
najbliższej Mszy Świętej?…
Podsumowanie.
Warto
przeczytać kilka świadectw o uzdrowieniach dokonanych przez Chrystusa podczas
sprawowanej Eucharystii.
Warto
podzielić się własnym doświadczeniem.
Prośba,
by w domu odczytali Łk 22-19 o ustanowieniu Eucharystii.
Pytamy
się co wiedzą o Duchu Św. Kim On jest?
Jak
Go sobie wyobrażają?
Duch Św. Jest wraz z Bogiem Ojcem i
Synem Bożym osobą Trójcy Świętej, jest
Bogiem (Pochodzi od Ojca i Syna).
Syn Duch Św.
Duch
(hebr. mah, gr. pneuma, łac. spiritus) w swoim źródłosłowiu oznacza powiew powietrza,
wietrzyk, tchnienie ust.
Pismo
Św. opisuje Go jako: ST:
siłę
porządkującą i ożywiającą kosmos – podczas stwarzania świata Rdz. 1, 1-2)
„tchnienie
życia” (Rdz. 2, 4-7)
„wodę
życia” (Iż 44, 2-4)
NT:
„Pocieszyciela”
– który podtrzymuje w wyznawaniu wiary w Syna Bożego (J 14, 15-20)
„Ducha
Prawdy” (J 16, 13)
„Ducha
Pokoju” (J 20, 21-23)
„Żar
ognia”, „ogniste języki”
Duch
Św. w życiu Kościoła i w naszym życiu
W dniu Pięćdziesiętnicy Duch Św.
zstępując na Apostołów w postaci gwałtownego wichru i ognistych języków obdarzył
ich mocą, odwagą i uzdolnił do pełnienia misji głoszenia dobrej nowiny, a także
do dawania świadectwa o śmierci i zmartwychwstaniu Jezusa przez cuda i ofiarę
życia.
Przykładem niezwykłej odwagi i mocy Ducha Świętego
dał najpierw św. Piotr, który w dniu Zesłania Ducha Św. stanął przed pielgrzymami
zgromadzonymi z różnych stron świata w Jerozolimie, by wyznać wiarę w Jezusa:
„Tego
właśnie Jezusa wskrzesił Bóg, a my wszyscy
jesteśmy
tego świadkami. Wyniesiony na prawicę Boga
otrzymał
od Ojca obietnicę Ducha Świętego i zesłał Go,
jak
sami właśnie widzicie i słyszycie” (Dz 2, 32-34)
Duch
Św. pozwolił zrozumieć św. Piotrowi zbawczy sens cierpienia i śmierci Chrystusa
oraz dostrzec Jego boską moc w zmartwychwstaniu. Zlękniony Piotr, który zaparł
się Jezusa na dziedzińcu placu Kajfasza, dzięki mocy Ducha Św. stał się zdolny
dawać świadectwo wobec tłumów zgromadzonych przez Wieczernikiem. Pod wpływem
jego mowy „około trzech tysięcy dusz” przyjęło wiarę w Jezusa otrzymując
chrzest na odpuszczenie grzechów i dary Ducha Świętego. Napełniony Duchem Św. -
Piotr dał również świadectwo o Jezusie przed Sanhedrynem, który pełnił
najwyższą władzę religijną i sądowniczą. (Dz. 4, 8-22)
Jak widzimy na przykładzie życia św.
Piotra, uczniowie napełnieni Duchem Św., otrzymali nadprzyrodzoną moc, która
zamieniła ich z bojaźliwych ludzi w radosnych świadków Chrystusa.
I ta moc, moc Ducha Św., jest nam
dostępna, abyśmy mogli prowadzić święte, owocne życie dla Jezusa Chrystusa.
Duch Św. kontynuuje zbawcze dzieło Chrystusa w Kościele. Jest nieustannie
obecny we wspólnocie ludzi wierzących i objawia się w sakramentach i darach
nadzwyczajnych, nazwanych charyzmatami.
Znaki
obecności
Ducha Świętego
zewnętrzne wewnętrzne
dar
języków dar proroctwa dar uzdrawiania nadprzyrodzone dary
wiary nadziei miłości
Są one obecne w
sakramentach,
szczególnie podczas chrztu,
bierzmowania
i Eucharystii
Dary, charyzmaty i owoce Ducha Świętego
W sakramentach CHRZTU i BIERZMOWANIA
Duch Św. obdarowuje nowym życiem, które przeciwstawia się grzechowi i śmierci.
Pod
wpływem Ducha Św. w miejsce człowieka cielesnego rodzi się w każdym z nas
człowiek duchowy. Do nawrócenia jednak, oprócz łaski Boga, potrzebne jest także
nasze współdziałanie.
„Myślę,
że Duch Św. może „wylądować” w człowieku, jeżeli znajdzie w nim przynajmniej
przyczółek dobrej woli, przyczółek zainteresowań duchowych, na którym może
spocząć i zacząć „rozdmuchiwać” w nim swój ogień” – mówi ks. Stanisław
Orzechowski.
i
dodaje:
„Tam,
gdzie jest wrażliwość na miłość, czyli zdolność do przyjęcia i dawania miłości,
tam też jest najlepsze „lądowisko” dla Ducha Świętego, bo On sam jest
Miłością”.
Na
koniec możemy każdemu dać modlitwę (lub odmówić ją wspólnie)
Duchu Święty, duszo mej duszy,
Uwielbiam Cię, oświeć mnie i prowadź,
Umocnij mnie i pociesz.
Powiedz mi wszystko, co mam uczynić
i każ abym to uczynił.
Obiecuję, że poddam się wszystkiemu,
czego ode mnie wymagasz
i zgodzę się na wszystko, cokolwiek dopuścisz,
by mi się przydarzyło.
Ukaż mi tylko Twoją wolę.
Kardynał Mercier
Konspekt 8
Jeżeli decydujemy się zostać
chrześcijanami, iść drogą wiary razem z Jezusem, to decyzja ta powinna zostać
przypieczętowana, utrwalona, żeby nie była decyzją na tydzień czy rok.
Tak jak narzeczeni decydują się na
sakrament małżeństwa, który jest pieczęcią umacniającą ich miłość, podobnie
trzeba utrwalić relację wiary z Bogiem.
Jesteśmy
z natury słabi i dlatego potrzebujemy umocnienia naszej decyzji, stąd jest
przysięga, ślubowanie, również sakrament. Sakrament nie odgrywa jakiejś roli
symbolicznej czy magicznej, ale oznacza spotkanie z żywym Bogiem, który nas
umacnia w konkretnych potrzebach. Każdy sakrament jest dziełem Ducha Świętego.
Chrzest dał nam odpuszczenie
grzechów i włączył do Kościoła, ale sam chrzest nie wystarcza. Dziecko Boże powinno
się rozwijać ku pełnej dojrzałości duchowej.
Dlatego sakrament bierzmowania.
Sakrament
bierzmowania ma nas umocnić w wyznawaniu wiary i bycia dojrzałymi chrześcijanami,
którzy są świadomi swojej decyzji, swojego wyboru i są w stanie podjąć odpowiedzialność
wynikającą z tego wyboru.
Sakrament
bierzmowania – sakramentem dojrzałości chrześcijańskiej.
Czasami zdarza się tak, że człowiek
jest dojrzały tylko zewnętrznie (fizycznie), a duchowo jest stale dzieckiem.
Jego wiara zatrzymała się na poziomie podstawówki i nie pasuje do dorosłego
życia, staje się nudna. Przypomina bajkę zasłyszaną w dzieciństwie. Rezygnuje
więc z wiary. Umiera duchowo. Porusza się tylko na płaszczyźnie materialnej.
Jak przejawia się
dorosłość? (zewnętrznie) |
Jak powinna
przejawiać się dojrzałość chrześcijańska?
(życie duchowe) |
I.
Człowiek po szkole zaczyna pracować. Rozwija i wykorzystuje wiedzę jaką |
I. Człowiek zaczyna pracować nad sobą, |
II. Człowiek buduje własny dom, kupuje |
II. Człowiek buduje swoje wnętrze, |
III. Staje się niezależny od rodziców, zaczyna |
III.
Pozwala Jezusowi kierować swoim Daje świadectwo wiary. |
Tak samo jak człowiek nie przestaje
pracować, po założeniu domu, własnej rodziny,
a wręcz przeciwnie – pracuje jeszcze bardziej by to wszystko utrzymać. Tak samo
chrześcijanin powinien systematycznie pracować nad sobą, od momentu
bierzmowania Bóg kładzie na naszej duszy pierwszą belkę podtrzymującą strop
(bierzmo – słowo to oznaczało główną poprzeczną belkę podtrzymującą wszystkie
inne belki stropu).
Sakrament
bierzmowania jest naszą współczesną Pięćdziesiętnicą.
Zanim Chrystus został wydany na
śmierć, obiecał uczniom Ducha, który ich umocni
i pocieszy. W dniu Pięćdziesiętnicy Duch Święty zstąpił na Apostołów uwalniając
ich z lęków, słabości i niepewności. Od tej chwili uczniowie zaczynają
nauczanie wiary, choć grożą im prześladowania i śmierć. Tak powstaje Kościół i
pierwsi chrześcijanie.
Sakrament
bierzmowania jest naszą współczesną Pięćdziesiętnicą. W chwili bierzmowania
Duch Święty zstępuje na nas, udzielając nam swoich 7 darów. Bierzmowanie
dokonuje się przez nałożenie olejem świętym i włożenie rąk. Biskup kładzie ręce
na głowie kandydata,
a następnie namaszcza mu czoło świętym olejem, wypowiadając przy tym słowa:
„Przyjmij znamię Ducha Świętego”. W czasach Jezusa naznaczano żołnierzy
pieczęcią. Otrzymanie pieczęci Ducha Świętego jest znakiem całkowitej,
świadomej przynależności do Boga i powierzenia Mu całego Siebie.
„Przyjmij
znamię Ducha Świętego”
Jeśli
w sakramencie bierzmowania istotną rolę odgrywa Duch Święty, to kim on jest?
Duch
oznacza tchnienie, powiew albo wiatr.
Kiedy
Bóg stworzył świat, wypełnił go swoim oddechem, swoim Duchem.
Wszyscy podtrzymywani jesteśmy przez
miłującego, opiekuńczego Ducha Bożego, którego Bóg tchnął w Adama, w chwili
stworzenia i którego Jezus zesłał uczniom w dzień Pięćdziesiętnicy.
Duch
Święty jest dawcą rozmaitych darów. Kościół wyróżnia 7 darów Ducha Świętego:
1.
Dar
mądrości – aby rozpoznawać życie Boże, patrzeć na życie w kategoriach wiary.
2.
Dar
rozumu – aby zgłębiać w tajemnice wiary.
3.
Dar
rady – aby wybierać zawsze to, czego chce Bóg.
4.
Dar
męstwa – aby niewzruszenie trwać przy prawdzie i wartościach.
5.
Dar
umiejętności – aby rozpoznawać między dobrem i złem.
6.
Dar
pobożności – aby wiernie wypełniać nakazy religii.
7.
Dar
bojaźni Bożej – abyśmy byli pełni szacunku dla Pana.
Życie
duchowe, wewnętrzne jest życiem w Duchu Bożym, który nagle przemienia twoje życie.
Kiedy szepczesz modlitwę, lub kiedy włączasz radio, kiedy komuś współczujesz
lub współcierpisz, kiedy pocieszy cię dobry film, książka, zachód słońca,
spotkanie z przyjacielem, kiedy śmiejesz się z radości lub płaczesz ze
szczęścia. We wszystkim tym wieje niczym nie skrępowany potężny Boży Wiatr.
Przez ludzkie umysły, serca, włosy.
Ułożyć
z rozsypanki wyrazowej definicję sakramentu bierzmowania (Można, ale niekoniecznie)
i dać im porównać.
Jest
to sakrament, który daje Ducha Świętego, aby głębiej zakorzenić nas w synostwie
Bożym, ściślej wszczepić w Chrystusa, umocnić naszą więź z Kościołem, włączyć
nas bardziej do jego posłania i pomóc w świadczeniu o wierze chrześcijańskiej,
słowem, któremu towarzyszą czyny.